(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

Wszystko o zaproszeniach – jakie wybrać? Co napisać?

Zaproszenia ślubne

Kiedy bierzemy się za zaproszenia ślubne pierwszym pytaniem jest kiedy zacząć je rozdawać, a co za tym idzie – kiedy zamówić. Na każde z tych pytań odpowiedź jest taka sama – jak najwcześniej. Szczególnie w tej sytuacji pośpiech jest wskazany.

Jakie zaproszenia ślubne wybrać?

Jakiekolwiek. Jeśli tylko co drugi wasz znajomy nie jest grafikiem lub/i artystą-malarzem, zwrócą uwagę na zaproszenia jedynie jeśli będą wyjątkowo piękne lub wyjątkowo paskudne. A potem tak czy siak wyrzucą je do kosza. Nie ma sensu wydawać milionów w tym przypadku, bo nijak nie wpłynie to na jakość imprezy, a goście nie będą się czuli bardziej docenieni dostając zaproszenie za 8 zł niż jakby dostali za 3 – oni naprawdę nie dostrzegą różnicy.

Co musi być w zaproszeniu?

Uczyli w szkole zasady pięciu palców? No to proszę – kto, kogo, na co, o której i gdzie zaprasza.

Najczęściej zapraszają państwo młodzi. Jeśli rodzice dokładają się do interesu warto ich uwzględnić jako organizatorów (nawet jak nie partycypują finansowo – będzie im miło).

Warto by zaproszenia były napisane w języku polskim. A o to wcale nie tak łatwo. Mówcie co chcecie, zasada jest jedna – nazwiska na zaproszeniach się odmienia. Koniec, kropka, dyskusji w tym temacie nie ma. Można sobie jednak sprawę ułatwić, przynajmniej w części przypadków. Z doświadczenia wiem, że znajomi bardzo się cieszą, jeśli zamiast oficjalnej formy z nazwiskiem po i sz.p. przed użyjemy samych imion lub ksywek – tego, w jaki sposób się do nich zwracamy. Zaproszenia stają się bardziej osobiste, a jednocześnie odpada problem odmiany nazwisk – win-win.

Możemy zapraszać na ślub, mszę ślubną, przyjęcie Sakramentu Małżeństwa, uroczystość zawarcia Sakramentu Małżeństwa, Eucharystię na której udzielimy sobie Sakramentu Małżeństwa. A po ceremonii na wspólne świętowanie, przyjęcie weselne lub wesele po prostu.

Oprócz wezwania kościoła i nazwy domu weselnego warto podać konkretny adres, a nawet nazwę miejscowości – w większości przypadków się nie przydadzą, ale lepiej, żeby były.

Na końcu najczęściej znajduje się prośba o potwierdzenie przybycia i numery telefonu pod którymi można to zrobić. Najczęstszym i najlepszym terminem jest miesiąc-dwa przed ślubem. Choć jak tej prośby nie będzie, to też niewiele się zmieni.

Co może być w zaproszeniu?

A, tu to już jest jazda bez trzymanki, bo w zaproszeniu może być wszystko.

Przede wszystkim mniej lub bardziej romantyczny cytat. Warto, żeby jakkolwiek był wam bliski. Jest to chyba nawet ważniejsze od tego, by jego tematem była miłość czy ślub.

Najczęściej spotykana jest prośba o coś zamiast kwiatów. Może być wierszykiem, grafiką, albo zwykłym zdaniem „Zamiast kwiatów będziemy wdzięczni za…”.

Mogą być mapki z zaznaczonymi najważniejszymi miejscami (interesującymi gości) – kościół, sala, miejsce noclegu, domy państwa młodych, miasta z których przyjeżdża najwięcej gości, charakterystyczne punkty w okolicy.

Czasami, jeśli młodzi mają rozmach/zdolności/za dużo czasu, dostajemy też adres do ich strony – z odliczaniem czasu, mapą, innymi ciekawostkami.

Dobrym pomysłem może być już w zaproszeniu umieszczenie linku do dysku gdzie pojawią się zdjęcia czy film. Oszczędzi to trochę czasu z obdzwanianiem wszystkich czy wysyłania milionów smsów.

Wersja katolicka

Zaproszenia ślubne jest dobrym miejscem, żeby przypomnieć gościom, że najważniejszym prezentem jaki mogą wam dać,  jest modlitwa na Eucharystii i przyjęcie Komunii Świętej w intencji waszego małżeństwa. Jeśli wam na tym zależy, nie bójcie się. Ludziom czasem się zapomina, że to ślub w tym dniu jest najważniejszy – taka prośba o tym przypomina.