(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

Ofiara i gwałciciel – studium przypadku – Lolita

lolita

Rzadko czytam książki bez przygotowania. Zazwyczaj przynajmniej o autorze wiem co nieco, żeby mieć jakiś kontekst. Lolita była kolejną z listy 100 książek które trzeba przeczytać przed śmiercią i dopiero po zapoznaniu się z dziwną konstrukcja pierwszych stron sięgnęłam do biografii Nabokova, żeby sprawdzić, czy opowieść jest na faktach.

Bo przecież każdy wie, kto to jest Lolita. To słowo zagnieździło się w języku bardzo mocno. Przecież to dziewczynka, która mimo że za młoda na takie rzeczy, to kusi i prowokuje seksualnie.

Ale czy jej pierwowzór też tak ma?

Trudna i wybitna

Czyta się ciężko. Niektórych zachwyca język czy kunszt prowadzenia fabuły, ale mnie bardzo trudno było się skupić na takich szczegółach i widziałam tylko wydarzenia. Myślałam że będzie dużo erotyki, nie-wiadomo-jakich scen. Nie było nic. I to było chyba jeszcze gorsze.

Dla porządku: jest mężczyzna, który ma tak, że kręcą go tylko dziewczynki – tak w granicach 11-14 lat. Nie zbliża się, ogląda, marzy, adoruje z daleka. Niestety, w końcu nadarza się okazja.

W głowie pedofila

To jest największą zaletą i wadą tej książki – narracja jest pierwszoosobowa. Jesteśmy w głowie tego faceta, a właściwie w jego spisanych wyznaniach. I choć skończyłam ją kilka miesięcy temu, to jak myślę o tym wszystkim jest mi niedobrze. Bo przez takie same historie przechodzą w tym momencie różne dziewczynki. A ich oprawcy, jak główny bohater, są przekonani, że nie robią nic złego. Może nawet myślą, że to wszystko to miłość.

Co z tą ofiarą?

W jakiejś recenzji przeczytałam, że książka jest beznadziejna, bo “jak można dziecko obarczać winą za to co się stało”. Ja tego tak nie przeczytałam. Jednoznacznie, choć nie wprost, pokazane jest, że nawet jeśli dziecko weszłoby facetowi na kolana i poprosiło o seks, to nie jest niczemu winne. Bo jest dzieckiem i totalnie nie rozumie co się dzieje i co robi. To na dorosły ma być odpowiedzialny i posiadać mózg.

Jak dalej żyć

Szczątkowy opis późniejszego życia Lolity pokazuje z jakim nieprzystosowaniem do życia musi się wiązać takie przeżycie. Obwinianie się i przyswajanie winy kiedyś w końcu mija, by umożliwić powiedzenie “jak mnie gwałciłeś”, przepracować to jakkolwiek i dalej żyć. Podobno co szósta kobieta jest gwałcona lub molestowana. Z takiej statystyki wynika, że każdy z nas musi znać przynajmniej kilka takich dziewczyn. A one potrzebują pomocy, kogoś kto im powie, „to nie była twoja wina”. Jeśli będą miały odwagę komuś o tym powiedzieć.

 

Mój opis może nie zachęca, bo rzeczywiście jest trudno i na pewno nie jest to lektura do przełknięcia w jeden wieczór z przyjemnością, ale to jedna z tych książek, po których trzeba się zacząć zastanawiać. A żeby zacząć się zastanawiać trzeba przeczytać.