(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

Dlaczego nigdy nie odejdę z Kościoła Katolickiego

Można wierzyć w Boga. Wierzyć, że ktoś taki jak Jezus istniał i głosił piękne słowa o miłości. Tylko to nie za wiele ma wspólnego z wiarą w Jezusa, Syna Bożego, Zbawiciela. Bo jeśli wierzy się, że jest on Zbawcą, to raczej ciężko zostać na “wierzę w Boga, ale Kościół mnie wkurza”.

W co wierzę?

Wiara w Boga to tak naprawdę wiara Bogu. Wierzenie nie tylko w Jego istnienie, ale przede wszystkim w to, że Jego Słowa są prawdą. Że On stworzył ten świat, więc Jego pomysły są najlepsze.

Jeśli więc wierzymy Bogu, a On mówi, “Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje” i “Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.” to nie możemy powiedzieć “Wierzę w Boga, ale Jego już dawno nie ma w Kościele Katolickim”. Otóż jakby źle nie było, jakby jego członkowie nie dawali ciała i jakie grzechy by się nie działy, to Bóg w Kościele jest i będzie. Na ołtarzu. W fizycznej formie tylko tam. I tak, mam Boga w sobie, tak, spotykam Go w drugim człowieku, ale nigdzie nie ma Go tak jak jest w Eucharystii.

Dlatego nie odejdę z Kościoła. Bo wierzę Bogu. Wierzę, że nie ustanowił sakramentów, żebyśmy mieli okazję do wielkich imprez rodzinnych i dawania prezentów. Bo wierzę Mu, że to nie jest ustanowiona kulturowo szopka i tradycja, tylko Życie, które On daje.

Kościół nigdy nie był idealny

Czy Boga boli patrzenie na to co się dzieje w KK? Pewnie tak. Czy jest zdziwiony? Zapewne nie. Przecież to wszystko już było, na samym początku, w pierwszym Kościele. Jeden w najtrudniejszym momencie udawał, że Go nie zna. Drugiemu chodziło tylko o hajs, do tego stopnia, że dał cierpieć i umrzeć niewinnemu. Przepychanki o władzę, pierwsze miejsce i rozbuchane ego też było, a przy okazji krycie się za mamusiną spódnicą. Oni tak błądzili, a mieli Boga przy sobie, widzieli cuda i całą resztę, a i tak zawalili. Współcześni kapłani i ludzie Kościoła są więc jak apostołowie i to nie jest komplement.

Czy tak ma zostać? Czy to nas uprawnia do obojętności i przyzwolenia na zło? Absolutnie nie. Ale jeśli chcemy coś zrobić w Kościele to musimy go widzieć takim jakim jest i takim, jakim został powołany, a nie idealne wyobrażenie o kościółku, które mamy w głowie.

Jeden powód by zostać, jeden by odejść

Jeśli ktoś wie, dlaczego jest w Kościele, to nigdy go nie zostawi. A powód do bycia w Kościele jest tylko jeden. Jeden w Trójcy. I choć do Kościoła przychodzi się z wielu powodów, to naprawdę nie widzę innego powodu, żeby w nim zostać, niż Bóg. Nawet gdyby był idealny, bezgrzeszny, czy chociaż bez mega afer. Nic innego nie utrzyma w tej wspólnocie na stałe. Dlatego też jedynym powodem by odejść jest przekonanie, że Boga nie ma, a przynajmniej, że to nie ten o którym mówi chrześcijaństwo. Nie widzę innego powodu.