(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

Jak przeczytać 52 książki w rok?

52 książki w rok

Postanowienia noworoczne już zrobione? Ja co roku, pewnie od 10 lat, nie myśląc już o tym jak o postanowieniu, próbuję przeczytać minimum 52 książki. To taka umowna liczba – książka na tydzień. Czasami wychodzi, czasami nie. Jak sobie sprawę ułatwić?

Czytaj wszędzie

Mimo, że papierowe książki kocham nad życie i preferuję, to życie weryfikuje moje upodobania. Od kilku lat najwięcej czytam na urządzeniach mobilnych. Teraz przy wymianie telefonu jednym z kryteriów jest duży ekran. Choć na swoim pierwszym, malutkim smartfonie, też czytałam (to był wyższy poziom determinacji). Czytałam w komunikacji miejskiej, idąc, przed snem, po obudzeniu, w łazience, w kuchni smażąc pankejki. Dzięki temu książkę mam zawsze przy sobie. A czytając na przykład Zafona (czy inne książki stron 500+), nie muszę tego taszczyć ze sobą i zabijać kręgosłupa.

Nie możesz czytać? Słuchaj!

To moje odkrycie macierzyństwa – audiobooki. Kiedyś też mi się zdarzało, ale raczej rzadko. Za to na spacerze z wózkiem, karmiąc, nosząc – wystarczy słuchawka w uchu. Ma to dodatkowy plus, że trochę pomaga uciec od dziecięcego jojczenia.;) Ponieważ jestem wzrokowcem słucham raczej książek, które chcę znać, ale na myśl o których nie podskakuję z radości. Na przykład Dickens – klasyka, chcę znać, ale męczy mnie gość niesamowicie. A tak to właśnie kończę Oliwera Twista. I przesłuchałam też Nędzników, przez których na papierze chyba bym nie przebrnęła, a byłoby szkoda. Bardzo polecam też słuchowiska – Wiedźmin jest zrobiony genialnie.

Co przeczytam?

Czasami mam tak, że odkładam jedną książkę i nie wiem co dalej. Zanim zdecyduję która następna mija sporo czasu. Dlatego od kilku lat przygotowuję sobie listę pozycji, które chcę przeczytać w tym roku. Nie trzymam się jej sztywno i jeśli trafi mi w ręce coś ciekawego spoza niej to nawet się nie zastanawiam. Ale w taki sposób łatwiej nie zgubić książek “zawsze chciałam przeczytać, a jakoś mi się ciągle zapomina”.

Dobra, ale skąd wziąć te książki? Można skorzystać z list najlepszych książek – kilka zamieściłam tutaj. Można przejrzeć nagrodzone Noblem, Nike czy nagrodami w danym gatunku – np. Zajdlem dla fantastyki. Albo może dorosłość to dobry czas, żeby wrócić do lektur ze szkoły i spróbować czy po latach będą lepiej strawne? Albo wrócić do książek czytanych lata temu i sprawdzić, czy to było tylko młodzieńcze zauroczenie czy jednak dojrzała miłość?

O co w tym chodzi?

W tym wyzwaniu nie chodzi wcale o to, żeby przeczytać ileś książek. Może być ich 5, 15, 1500. Nie ważne. Ważne, żeby czytać, a takie wyzwanie to dobra motywacja. Pomaga po odłożeniu jednej książki od razu sięgnąć po następną.

Nie lubisz nie dotrzymywać postanowień? Zdecyduj się na 12 książek w rok, albo nawet 4 – jedną na kwartał. Grunt żeby czytać. To naprawdę super jest.