(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

Ślub kościelny krok po kroku – #9 ślubne pro tipy

ślubne pro tipy

Nasz ślub był doskonały. Wszystko poszło rewelacyjnie, oprócz dwóch drobiazgów wszystko zrobiłabym tak samo. Zrobiliśmy kilka rzeczy, które to umożliwiły i które chyba nie są zbyt popularne – bierzcie i korzystajcie!

Osoba odpowiedzialna za ślub

Jak już nie raz pisałam w dniu zawierania małżeństwa nie byłam zestresowana, ale jeśli już, to stresowałabym się przed i na ślubie. Ostatnią rzeczą jaka w tym momencie jest potrzebna to ogarnianie na ostatnią chwile, czy wszystko jest gotowe i czy każdy wie co ma robić. Rozwiązałam to w prosty sposób – wzięłam jedną z przyjaciółek na poważną rozmowę i poprosiłam, żeby była odpowiedzialna za ogarnięcie ślubu. Dostała ode mnie plan – kiedy jaka pieśń, kto czyta i mówi komentarze. Dałam jej też wydrukowane śpiewniki i poprosiłam o ich rozłożenie przed mszą. Do kościoła wchodziłam ze spokojem, że ktoś ogarnia i my nie musimy się niczym przejmować.

Długie posiedzenie z księdzem

Z głównym celebransem na ustalaniu szczegółów ślubu spędziliśmy ponad dwie godziny. Piliśmy kawę i śmieszkowaliśmy w między czasie, ale krok po kroku przeszliśmy przez całą liturgię, mówiliśmy jakie mamy pomysły, on mówił czy jest to do zrobienia. Chociaż od 4 lat mieliśmy po 6 ślubów w sezonie i doskonale wiedzieliśmy jak przebiega i czym się różni Msza z sakramentem małżeństwa, była to kolejna sprawa po której odhaczeniu wiedziałam, że ogarnęliśmy i mogę być spokojna.

Ogłoszenia

Zawsze jest ten moment, kiedy wychodzi się z kościoła i nie wiadomo co teraz – życzenia, do autobusu, ale gdzie on jest itd. Można poprosić księdza by przed końcowym błogosławieństwem powiedział czy życzenia pod kościołem czy na sali, gdzie stoi autobus i jeśli planujecie grupowe zdjęcie to gdzie ono się odbędzie.

Księdza poprosiliśmy, oczywiście zapomniał, ale na szczęście jako młodzi siedzimy zaraz przed ołtarzem więc z przypomnieniem nie było problemu.

I nie zdziwcie się, że nawet jeśli padnie “życzenia na sali” to kilka osób i tak podejdzie do was zaraz po wyjściu z kościoła.

Podziękowania dla rodziców

Jeśli zmusiłabym rodziców do tańczenia w kółku do “Cudownych rodziców mam” to by mnie wydziedziczyli i wypominali to do końca życia. Nie ich styl, nasz tym bardziej nie. Chcieliśmy, żeby te podziękowania miały naprawdę znaczenie, a nie były wciśnięte między oczepiny a strogonowa. 

Podziękowaliśmy więc na Mszy, w miejscu kiedy zazwyczaj są ogłoszenia. Nie chciałam dziękować za ogólnoznane standardy – życie, miłość i inne rzeczy za które każde dziecko może podziękować każdym rodzicom. Wybrałam takie tylko nasze, bardzo personalne, o których wiedziałam, że rodzice się ucieszą, że je widziałam, pamiętam i doceniam.

Zaproście WSZYSTKICH

Ludzie w moim życiu są ogromnie ważni i mam grono osób, z którymi choć nie mam teraz za bardzo kontaktu to wiem, że bez nich nie byłabym tym samym człowiekiem. A że sale weselne mają swoje limity (tak jak zasobności portfela), to akurat na sam ślub można zaprosić wszystkich. Nie bójcie się tego. Nikt przy zdrowych zmysłach nie obrazi się, że dostał zaproszenie na sam ślub (a jeśli tak to niech się goni). Na nasz ślub przyszedł kumpel z klasy, moje ukochane oazowe dzieci i nawet moja ulubiona nauczycielka z liceum. Byłam bardzo wzruszona ich obecnością, a wiem, że dla nich też ważne było, że uczestniczyli w tym ważnym momencie i że ich zaprosiłam. Ci, którzy nie mogli być, wspierali z daleka – od rana odbierałam smsy z zapewnieniami o modlitwie i wsparciu.

Jak to zrobić? Po prostu – wysyłałam wiadomości na face i smsy. Dla naszych wspólnot przyjaciółka-grafik zrobiła grafikę-zaproszenie, które wrzuciliśmy na grupy i strony wspólnot.

Naprawdę super jest dostać od kogoś, kogo lubisz, smsa w dniu ślubu “Przyjmę dziś komunię w intencji waszego małżeństwa”.

Polecam.