Chciałam o nich napisać już dawno, ale to jest ten stopień uwielbienia, który trudno jest ubrać w słowa. Czasy zrobiły się trudne, chłopaki zawieszają działalność, co złamało mi serduszko, postanowiłam więc, że czas najwyższy zwerbalizować swoje uczucia. Dlaczego Lao Che to dobry zespół i warto ich słuchać?
Muzyka i tekst
Z moją opinią, że to jeden z najlepszych zespołów w Polsce można się nie zgadzać. Ale z tym, że Lao Che jest świetne zarówno muzycznie jak i tekstowo trudno polemizować. Teksty to językowy majstersztyk, zadziwiające wielością możliwych odczytań. Gry słowne sprawiają, że nie da się tych tekstów rozkminić za pierwszym przesłuchaniem. Muzyka na każdej płycie jest inna i nawet w obrębie każdego krążka bardzo różnorodna. Dołączenie do zespołu w 2017 roku Karola z instrumentami dętymi wyniosło zespół na nowy poziom, choć myślałam, że nie mogę się nimi zachwycać bardziej. Nie każdemu siądzie, wiadomo, ale warto spróbować.
Nie skończyli się na Kill’em all
Wiecie jak to jest. Zakochuje się się w zespole, pierwsza płyta jest tak wybitna, że ach. Potem przychodzi druga i jest nieźle. A potem z każdą kolejną jest albo dobrze albo tylko gorzej.
Nie u Lao.
Każda kolejna płyta jest inna, to prawda, ale nigdy po przesłuchaniu nie miałam “oj, ostatnio było lepiej chłopacy”. Co dziwne, najbardziej mi nie po drodze z pierwszą płytą.
Chciałabym tak wierzyć, jak on szuka
Choć słysząc “Rzuciłem palenie i Kościół też – do pierwszego czasem wracam, do drugiego nie” można dojść do wniosku, że Spięty to w najlepszym wypadku bluźnierca. Ale jeśli wsłuchać się w jego teksty, powstrzymując się od powierzchownych opinii, zobaczycie, że prawie każda jego piosenka, to próba ponazywania swojej relacji z Bogiem – która ani łatwa, ani cukierkowa nie jest. Ale mnie inspiruje, jak przez te wszystkie lata wokalista nie poddaje się i próbuje uwierzyć. I takiej zapalczywości w poszukiwaniu Boga i zadawaniu pytań życzyłabym wszystkim wierzącym.
Pisząc ten tekst odkryłam, że dużo jeszcze mam u chłopaków do odkrycia. Może jakoś przetrzymam do momentu, aż postanowią się reaktywować.
Szybki przegląd płyt i piosenek, żebyście wiedzieli od czego polecam zacząć:
Gusła
Klucznik to pierwsza piosenka Lao, którą w życiu usłyszałam. Wydaje mi się, że tę płytę lepiej zostawić na później, bo do lekkich nie należy.
Powstanie Warszawskie
Żeby ją właściwie odebrać znajdź godzinę kiedy nikt ci nie będzie przeszkadzał, załóż (dobre!!!) słuchawki i przesłuchaj od początku do końca, najlepiej z tekstami przed oczami. Wybitna, niezależnie jakie zdanie ma się na temat samego Powstania.
Gospel
Najbardziej “religijna” z płyt. Dużo odniesień do historii zbawienia, ale trzeba zachować dystans poznawczy, żeby się nie oburzyć, a dojść do sedna. Chyba najbardziej ją lubię jako całość.
Drogi Panie – rajska historia inaczej.
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości było najprawdopodobniej napisane o piosence mpaKOmpaBIEmpaTA
Hydropiekłowstąpienie – historia Noego z perspektywy Boga
Prąd stały/prąd zmienny
Życie jest jak tramwaj – najlepszy koncertowy utwór, choć po wielu koncertach wykonanie z płyty wydaje się trochę mdłe
Prąd stały/prąd zmienny – długo jej nie doceniałam, jakoś koncerty bardziej mnie na nią otworzyły
Soundtrack
Dym – ja tam nie widzę odejścia z Kościoła, ale uporczywe szukanie Boga, pomimo ciągłych niepowodzeń
Już jutro – co jakiś czas słucham tej piosenki w kółko przez kilka dni.
Dzieciom
Znajda – najpiękniejsza i najprawdziwsza piosenka o miłości jaka powstała kiedykolwiek
A chciałem o sobie – najlepiej opisuje relację Bóg-Spięty-piosenki
Wojenka – odkąd zostałam mamą lubię ją i rozumiem jeszcze bardziej
WOS
Nie raj – tak wpada w ucho, że podśpiewuje się ją przez długie dni
Szkolnictwo – tekst <3
Live Pol’and’rock festival 2018
Niby koncertówka, nic tu nowego nie ma. Ale. Chłopaki koncertowo są jeszcze lepsi niż na płytach. A tu po prostu czuć, że grało im się super. I chyba nigdy nie słyszałam u Spiętego takich emocji. Cudowna. I dęciaki dodane do starych piosenek.