(nie)katolicki głos w Twoim Internecie

7 powodów, żeby przeczytać Opowieści z Narnii

Opowieści z Narnii

Wakacje! Urlop! Weekend! Tyle czasu, że nie wiadomo co z nim robić? Mam świetną propozycję. Lekka i przyjemna teologiczna rozkmina? Proszę bardzo – Opowieści z Narnii. Tak, wiem, czytałeś w szkole i było taaaaakie nudne. Z pozycji dorosłego człowieka patrzy się na to naprawdę inaczej.

1. To nie jest książka (tylko) dla dzieci

Czytając w podstawówce nie miałam pojęcia, że jest tam coś o Bogu. Fajne, przygodowe fantasy. Ale jak czytałam po maturze już całą serię, to byłam w wielkim szoku – jak to mogło się przede mną schować? Zresztą autor obroni się sam. Lewis napisał kiedyś, że „książki dla dzieci które są tylko dla dzieci są złymi książkami”. Skoro mamy przyzwolenie autora to lećmy dalej.

2. Obraz Boga

To jest najcudowniejsze. Jeśli ktoś ma problemy z tym jaki Bóg właściwie jest, to Narnia jest bardzo pomocna. Wiadomo, że to nawet nie ułamek tajemnicy. Ale mnie ta seria bardzo pomogła uporządkować sobie odpowiedź na pytanie „kim Bóg jest dla mnie”. I jest chyba właśnie taki jak tam. Jaki? Hehe, chcielibyście.

3. Co jest po śmierci?

Na pewno nie czytałam, a chyba i nie słyszałam lepszego wytłumaczenia zakończenia świata, nieba, tego co będzie z niewierzącymi i inno-wierzącymi. I wiem, że to pewnie tylko wariacja Lewisa, nie do końca zgodna z nauczaniem Kościoła, ale daje jakiś punkt wyjścia do osobistych rozmyślań. A wizja sądu ostatecznego przemawia do mnie najbardziej i jestem przekonana, że właśnie tak to bedzie wyglądać.

4. Dobre fantasy

Na pewno znajdzie się ktoś kto powie, że to bajka dla dzieciaków, a nie żadne fantasy. I pewnie strzeliłabym za taki tekst w głupią głowę zamiast próbować argumentować, ale jednego nie da się podważyć – to klasyka klasyk. Chcąc się uważać za znawcę fantasy trzeba Opowieści z Narnii przeczytać. Całe.

5. Łopatologiczna historia zbawienia

Idealna dla dzieci, zanim zabiorą się do przeczytania całego Pisma Świętego. A, czekaj, większość katolików go nie przeczytało. Wiadomo, że to nie jest przełożenie Biblii z historii o ludziach na opowieść o mówiących zwierzątkach, żeby dzieci lepiej przyswajały. To jest po prostu opowieść o Bożej Miłości. Ale czasami łatwiej dostrzec w Narnii pewne zależności niż w złożonych alegoriach Biblii. I dla każdego może być dobrą motywacją, żeby w końcu przeczytać całe Pismo Święte i poszukać konkretnych fragmentów, które zainspirowały Lewisa.

6. Podróż wędrowca do świtu

Ta część jest tak doskonała, że nawet nie wiem jak mam ją opisać, żeby zachęcić, bo słów brakuje. Pierwszą część znacie ze szkoły. Przeczytajcie drugą chociaż po to, żeby móc przeczytać Wędrowca. Ale jest jeszcze ostatnia szęść, z apokalipsą, która jest prawie równie doskonała. No nic, chyba musicie przeczytać całość.

7. Zostaje

Mówi się, że dobra książka to taka, po której musisz się zastanawiać, coś przemyśleć. No to Opowieści z Narnii są dobre. Trzeba co prawda włożyć trochę wysiłku i doszukać się w nich czegoś więcej niż prostej opowieści dla dzieci. Ale bardzo warto. A jak one wchodzą! Mój rekord to wszystkie siedem części w niecałe cztery dni.

Ukochane dwie