polecam przeczytać Wywiad z Bogiem – Człowiek który widział więcej E.E. Schmitt przez Janowska|Opublikowano 13 września 2018 Gdybyś mógł stanąć przed Bogiem i Go o coś zapytać co by to było? Schmitta lubię od zawsze – przynajmniej tak mi się wydaje, bo tyle już go czytam. Najnowszą książkę dostaliśmy w prezencie ślubnym, a że tablet z czytanym właśnie Rokiem 1984 zostawiłam w zamieszaniu poślubnym u rodziców (tak, Orwelem właśnie umilałam sobie czas jak nie mogłam zasnąć z nerwów) to sięgnęłam po nią. I od razu się zdziwiłam. Jacy ludzie? Książka Człowiek który widział więcej jest bardzo schmittowska. Porusza problemy z jego, ciekawej perspektywy. Jest sporo o Bogu i wierze. I choć kilka wcześniejszych książek mam nieprzeczytanych, to chyba pierwszy raz E.E. bierze na tapetę temat społecznie naprawdę ciężki – muzułmanów i terroryzm. Jest to bardzo ciekawe i daje sporo do myślenia. No bo skąd bierze się terroryzm? Czemu Ci ludzie mordują? Co ich do tego skłania? Schmitt rewelacyjnie pokazuje mechanizmy, zwraca uwagę na rzeczy, o których zwykle nie myślimy zastanawiając się nad tymi kwestiami. Patrząc z „europejskiej” perspektywy widzimy tylko zamordowanych i zbrodniarzy – co w cale nie jest dziwne. Czy ktoś w takiej sytuacji jest w stanie zadać sobie pytanie „dlaczego?”? Czy słysząc Allah akbar pamiętamy, że ma to odniesienie do boga? Wątpię. A może warto zapytać jakiego boga? Jaki Bóg? Przy tej książce po raz pierwszy mocniej zagłębiłam się w postać autora, a szczególnie wyznawanej przez niego religii. Bo pewności, że nie jest katolikiem nabrałam dość mocno i się nie pomyliłam. Bóg w książce nie jest „katolicki”, ale wywiad z nim doskonale tłumaczy dużo trudnych kwestii – wolność wyboru, wiarę zamiast wiedzy. Podkreśla istotę Pisma Świętego i wyjaśnia czemu powinniśmy je czytać. Na imprimatur nie ma szans, ale jest bardzo chrześcijańsko i mnie, jako katoliczkę, odpowiedzi Oka przekonują. Do momentu. Może przyjść taka chwila gdy jakiś ortodoks rzuci tą książką o ścianę wołając „bzdura!”. I jasne, że niektóre stwierdzenia Schmitta są nie do przyjęcia, ale szkoda z ich powodu negować coś, co może zmusić do bardzo potrzebnej refleksji. Jaka przyszłość? Okazuje się, ze mamy trochę przesrane. Nie możemy być tym, kim chcemy, bo przeszłość – nasza, naszych rodziców – determinuje nas tak bardzo, że nie możemy się od niej uwolnić. Więc co z tą obiecaną wolnością? Może jeśli możemy być wolni od Boga to zniewalają nas… ludzie? Jestem ograniczony przez wasze ograniczenia. Człowiek który widział więcej jest dla tych, którzy: mają problem z muzułmanami mają pytania do Boga mierzą się z trudną relacja z rodzicami/przodkami
Opublikowano 22 sierpnia 2018 To już chyba gdzieś było – Jane the Virgin Młoda, ładna dziewczyna, zakochany w niej ze wzajemnością facet. Ona zachodzi w ciążę nie z nim. I wciąż jest dziewicą. Znamy to, […]
Opublikowano 18 lipca 2018 Warto się tu zgubić – Cmentarz zapomnianych książek C. R. Zafon Te książki są jak narkotyk. Jak już się wejdzie w ten świat nie można się z niego wyrwać. I dobrze, bo to […]
Opublikowano 18 marca 2018 Gram w grę – Pollyanna Co jest prawdziwym wyznacznikiem chrześcijanina? Krzyż na szyi? Złożone ręce? Ciche i pokorne serce? Pewnie w jakimś stopniu tak. Ale co tak […]
Opublikowano 15 czerwca 2018 Deadpool może mnie czegoś nauczyć?! – rodzina i rodzicielstwo Mam spory problem z myślą, że będę mamą. Boją się, że koncertowo spieprzę sprawę i dzieci potem przez pół życia nie uwolnią […]