uważam Wielkie BANG!!! czyli to nie problem, to okazja przez Janowska|Opublikowano 25 lutego 2017 Strasznie dużo narzekam, szczególnie zimą-jesienią. Jak jest ciemno nic się nie chce, oprócz leżenia i oglądania seriali, a motywacja żeby wyjść na ten mróz musi być ogromna, żeby zadziałać. To dziwne, bo jako nastolatka zdanie jakie słyszałam najczęściej brzmiało „ale ty jesteś radosna/wesoła/uśmiechnięta/optymistyczna” (używałam wtedy prostownicy, więc nie było to „ale ty masz włosy”). Nałogowo grałam wtedy w grę Pollyanny i w każdym momencie życia znajdowałam coś dobrego. Przyzwyczajenia Na studiach mi przeszło. Złożyło się na to mnóstwo różnych okoliczności, ale konsekwencje miało jasne – zaczęłam marudzić i narzekać na prawie wszystko. Wszystko było nie takie, nic mi się nie chciało, ze wszystkim czekałam na lepsze, sprzyjające okoliczności, które nigdy nie nadchodziły. Tak zostało, niestety, do dziś. Teraz już o tym wiem i zwracam na to uwagę, ale odwrócić 5 lat przyzwyczajenia jest bardzo trudno. To tak jak wyrywać pięcioletni baobab. Mały Książę może Wam powiedzieć, jaka jest skuteczność. Jednak coś z tym trzeba zrobić, bo nie da się tak żyć. Zamienia się to w wegetacje, nic nie cieszy, o każdą rzecz, nawet najdrobniejszą, trzeba walczyć, a jak już się nawet zdobędzie to, na czym tak bardzo zależało, to wyczerpanie nie pozwala na radość. Zmiany Przede mną bardzo dużo pięknych, ale i trudnych czy wymagających rzeczy. W 2017 roku zmieni się w moim życiu praktycznie wszystko. I mam w sobie w związku z tym wielki strach, co jest w sumie naturalne, bo to duże i ważne rzeczy. Ale mam też mocne postanowienie, by zamienić go w mega podjare – ale taką, wiecie, że podskakuje się, przebiera nóżkami, bo już tak bardzo nie można się doczekać. Problem? Jaki problem? W czerwcu po 6 latach będę wyprowadzać się ze studenckiego mieszkania. Ilość wspaniałych chwil, imprez, przegadanych nocy jakie to miejsce widziało nie da się zliczyć. Jest mi ono tak bliskie, że nie mówię „jadę do mieszkania”, tylko „jadę do domu”, bo naprawdę tak się tu czuje. I na pewno będzie ryk, bo jestem straszliwie sentymentalna, a na myśl o spakowaniu mojego dobytku (60 par butów!) dostaję gorączki z nerwicą… BANG!!! Ale wyprowadzam się, bo będę mieszkać z moim mężem i będziemy tworzyć nasz własny dom. Wreszcie w jednym mieście, a nie 170 km od siebie. A myśl o pakowaniu może w końcu zmotywuje mnie do selekcji ciuchów, notatek, miliona niepotrzebnych pierdół, przez co będę mogła być bardziej slow. Spędziłam ostatnio z przyjaciółką 6 godzin na wymyślaniu zaproszeń ślubnych i dekoracji sali (sorry, nawet jak nie będzie o ślubach to będzie o ślubach – taki mamy klimat). Rozdanie 135 zaproszeń zajmie nam 2 albo 3 miesiące. Jest setka rzeczy do zrobienia, a pewnie z połowy jeszcze nie zdaję sobie sprawy, że muszę je zrobić… BANG!!! Zostanę żoną najlepszego człowieka na świecie. Dzięki zapraszaniu poznam jego rodzinę i będę miał okazję spotkać wszystkich bliskich mi ludzi. Ślubne ustalenia to super okazja do naszego „dotarcia się” i do niekończących się spotkań z przyjaciółkami przy winie, bo trzeba to wszystko przegadać, a butelki do dekoracji nie wezmą się znikąd. Kończę studia. Muszę uporać się z sesją, a potem z pracą magisterską, której mam 2 strony i 76 dni na jej napisanie (mam aplikację która odlicza do prywatnego dedlajnu). Nie chce mi się, nie zdążę, po co… BANG!!! Uwielbiam moje studia, cieszy mnie to, co robię, a temat magisterki wymyśliłam sama zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Przebrnięcie przez część teoretyczną, choć trudne, dużo mnie nauczy, a przecież nowa wiedza jest super. Jeśli po wszystkim schowam magisterkę do szuflady, to do tej przy biurku, bo będę mogła z niej korzystać w pracy. Odwrót Czasem warto odwrócić myślenie, zrobić BANG!!! i spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Może za pierwszym razem nie będzie to tak motywujące jak być powinno (gdyby było, to pisałabym teraz pracę, a nie bloga). Ale jest szansa, że codzienne powtarzanie „to nie problem, to okazja” przyniesie odpowiednie owoce.
Opublikowano 23 marca 2018 Dajcie spokój kolorowym piątkom! Przez ostatnie dni jak wchodzę na fejsa automatycznie dostaję nerwa. Cały czas ktoś znakuje sobie zdjęcie „czarny piątek”, że nie popiera ustawy […]
Opublikowano 1 sierpnia 2020 Ślub kościelny krok po kroku – #7 pieśni na ślub Zasada jest prosta – pieśń wybieramy do części Mszy. Jeśli przy okazji będzie mówiła o miłości/małżeństwie – rewelacja! Nie wciskamy jednak piosenek, […]
Opublikowano 28 czerwca 2019 Molestowanie – społeczne tabu Bliska mi osoba była w dzieciństwie wykorzystywana seksualnie przez członka rodziny. Zgodziła się, żeby jej przemyślenia zapisane moimi słowami znalazły się na […]
Opublikowano 18 lipca 2019 Jak pomóc osobie molestowanej? Bliska mi osoba była w dzieciństwie wykorzystywana seksualnie przez członka rodziny. Zgodziła się, żeby jej przemyślenia zapisane moimi słowami znalazły się na […]