Nie jestem perfekcyjną żoną i panią domu. Mimo nadmiaru butów nie jestem typową kobietą i bywam lepszym kumplem niż niejeden facet. Nie jestem latającą trzy metry nad ziemią kato-świruską, krzyczącą co minutę, że „Bóg cie kocha”. Nie jestem stuprocentową polonistką, a studentką jestem najgorszą na świecie. Nie ogarniam. Niczego, a życia to już najbardziej. Wbrew aparycji nie mam piętnastu lat. Nie kręcę włosów niczym – one z natury są perfekcyjne.